"Jesienne wędrówki z PTSM" to impreza skierowana do starszych uczniów naszej szkoły. Jej założeniem jest podróżowanie publicznym transportem (PKP, PKS, komunikacja miejska) i korzystanie z bazy noclegowej Szkolnych Schronisk Młodzieżowych. W tym roku wybraliśmy się do Kielc i SSM "Wędrownik".
Pierwszego dnia po dotarciu do Kielc zostawiliśmy bagaże w schronisku i wyruszyliśmy poznawać miasto. Podzieleni na grupy trzyosobowe rozwiązywaliśmy zagadki z questu "Nie takie DZIKie Kielce". Pogoda nam nie sprzyjała, trochę padało. Za zaangażowanie wszyscy dostali słodkie nagrody.
Po obiedzie dotarliśmy na Kadzielnię. Jest to jedno z najbardziej znanych miejsc w Kielcach. Są tu jaskinie. Przeszliśmy trasą turystyczną, która składa się z trzech jaskiń: Odkrywców, Prochowni i Szczelin. Następnie pieszo dotarliśmy do schroniska, gdzie zrobiliśmy sobie kolację i poszliśmy spać.😁
Drugiego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do Nowej Słupi. Na początek skierowaliśmy swe kroki do Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego. Tutaj czekały nas warsztaty: "Ogień i żelazo - starożytny, fascynujący świat hutników i kowali". W I etapie próbowaliśmy swych sił w rozpalaniu ognia świdrem ogniowym. To zadanie wymagało sporo siły. Nie było łatwo, ale udało się - pokazał się dym! Następnie prowadzący podpalił dymarkę i opowiadał, jak kiedyś wytapiano żelazo. W kolejnym etapie poznawaliśmy zasady działania starożytnego warsztatu kowalskiego. Obsługiwaliśmy miech kowalski, nauczyliśmy się podstawowych technik kucia żelaza. Teraz to jasne, dlaczego żelazo kuje się, póki gorące. Na koniec rzucaliśmy włócznią i strzelaliśmy z łuku. Szczęśliwcom udało się trafić w tarczę.
Po warsztatach ruszyliśmy z panią przewodnik Drogą Królewską na Święty Krzyż. Nazwa drogi pochodzi od licznych pielgrzymek królów polskich zmierzających tędy do relikwi Krzyża Świętego. Pokonując ten szlak, warto pamiętać,że szli tędy przed nami m.in. Władysław Jagiełło, Kazimierz Jagiellończyk, Jan Olbracht, Zygmunt Stary wraz z królową Boną, Zygmunt III, Władysław IV, Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki i inni. Niektórzy z królów odbywali pielgrzymkę wielokrotnie, np. król Władysław Jagiełło 11 razy. Na końcu naszym oczom ukazał się klasztor. Poznaliśmy historię tego miejsca, przeszliśmy krużgankami, podziwialiśmy Kaplicę Oleśnickich z piękną renesansową kopułą i freskami. Ruszając w drogę powrotną, dotarliśmy na gołoborze na Łysicy. Legendy mówią, że w dawnych czasach na Łysą Górę zlatywały czarownice na sabat. Gdy zbudowano klasztor, diabłom przeszkadzały modlitwy mnichów. Pewnego dnia Lucyfer wysłał biesy ze stertą głazów, by zniszczyły klasztor. Jednak jeden z zakonników, bijąc w dzwony, wystraszył diabły, które upuściły kamienie na zbocze góry ...i tak powstało gołoborze.
Po aktywnym dniu należy się odpoczynek. Dlatego zdecydowaliśmy się wygrzać w Basenach Tropikalnych. Nie było jak w tropikach, mimo to miejsce wywarło na nas wrażenie. Prawdziwe palmy, rwąca rzeka, bąbelki... Błogo upłynęły dwie godziny i trzeba było wracać na nocleg. Wszyscy mocno zgłodnieli, więc po drodze odwiedziliśmy Żabkę - niezdrowe jedzenie jest najlepsze! Kto by jadł kolację?!🤣 Jednak kolacja czekała.
To, co dobre, szybko się kończy. Niestety musieliśmy się spakować i opuścić schronisko. Obładowani walizkami pojechaliśmy do Energetycznego Centrum Nauki na warsztaty "Świecące w ciemności - luminescencja". Dowiedzieliśmy się, na czym polega to zjawisko i jakie organizmy żywe potrafią emitować światło. Poeksperymentowaliśmy. To była super zabawa! A to nie koniec. Mieliśmy jeszcze możliwość obejrzeć interaktywną wystawę. Szukaliśmy odpowiedzi na pytania: Jak powstaje paliwo do samochodu? Dlaczego elektrownie wiatrowe tak często buduje się nad morzem? Mogliśmy wszystkiego dotknąć, nawet poleżeć i poczuć na własnym ciele fale morskie. Na miejscu zjedliśmy jeszcze obiad i pojechaliśmy na dworzec. Czas wracać. Szybko upłynęły te trzy dni. Uczniowie pytają, kiedy następny wyjazd. To najlepsza informacja zwrotna. Oznacza, że są zadowoleni. Ja też😉
Kinga Sporysiak